niedziela, 19 października 2014

Jak to się zaczęło...

Sama nie wiem kiedy to się zaczęło, ale zawsze podziwiałam cuda – cudeńka wytworzone ręcznie przez obdarzone w tym zakresie zdolnościami osoby…
Mój kontakt z "małą sztuką" miał początek wiele lat temu, kiedy to prowadziłam zajęcia plastyczne dla dzieci. Potem, kiedy włączyłam się w organizację przedświątecznego kiermaszu kartek okolicznościowych z przeznaczeniem dochodu na cel charytatywny, oczywiście zaczęłam wykonywać je sama, bo rzecz jasna, miały to być kartki ręcznie robione. Moje pierwsze wytwory wtedy wydawały się takie ładne...Teraz, kiedy oglądam zdjęcia, zastanawiam się, jak to możliwe, że się sprzedawały:):)
Niektóre z pierwszych kartek sprzed 6 - 7 lat :)





 Z czasem kartki były bardziej "do przyjęcia":) Rozszerzyłam także asortyment kiermaszowy o drobne stroiki i ozdoby świąteczne.


Kiermaszu już nie organizuję, ale sentyment został...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz